sobota, 22 września 2018

Podróże małe i duże -Legoland -Dania

Z racji niekończącej się fascynacji naszych dzieci( zwłaszcza starszego) klockami LEGO oraz filmami głównie z serii Lego Ninjago Mistrzowie Spinjuitzu, postanowiliśmy zabrać dzieciaki do Legolandu w Danii. Legoland jest też w Niemczech ale to w Danii jest główna siedziba firmy gdzie pracują legomaniacy tworzący nowe fantastyczne zestawy. Od nas ze Śląska było mniej więcej ta sama odległość więc padło na Danię.

I tu na wstępie cieszę się, że wybraliśmy się tam właśnie teraz we wrześniu czyli po sezonie mając na uwadze to, co wyczytaliśmy w internecie. Do każdej atrakcji poza jedną gdzie czekaliśmy pół godziny, staliśmy wcale albo po 5-10 minut. Widząc rzędy łańcuchów i taśm, które pozwalają utrzymać w ryzach kolejkę oraz olbrzymie głównie puste parkingi, wyobraziłam sobie jakie tłumy muszą tam się przewijać w sezonie i na pewno nie chciałabym w tym uczestniczyć. Lepiej przed lub po sezonie tam jechać ryzykując co prawda bardziej gorszą pogodę ale i brak nerwów.

Zacznijmy od tego, że sam Legoland to park rozrywki. Wokół niego wzniesiono również i inne atrakcje oraz powstały różne miejsca, które zapewne są ciekawe ale nasze 2 dni pobytu na miejscu były zbyt krótkim czasem na skorzystanie z nich.

Sam Legoland nie powala wielkością ale znajdziemy tam bardzo wiele atrakcji dobrze rozlokowanych obok siebie. W Twórcy pomyśleli o tym aby zabawa trwała nawet idąc ścieźkami. Stąd np. pompy przy atrakcjach wodnych, które po kilku razach wystrzeliwują wodę w pobliźu osób, które akurat są na nich.
Poszliśmy za radą w dalsze punkty parku aby korzystać z tego, co na początku wogóle nie jest oblegane. 
Warto tu przytoczyć np. Strażacki tor wyścigowy gdzie całymi rodzinami wchodzimy do wozów i pompując napędzamy wóz a potem trzeba celować pompką wodną w okna. Jest to super zabawa. Rodziny i grupy z różnych krajów rywalizują z sobą. Można się mocno przy tym zmęczyć ale ubaw jest po pachy.

Innym super przeżyciem jest piracka wyprawa gdzie grupowo wchodzimy na statek i płyniemy krętym torem mając do dyspozycji 8 armatek wodnych. Celujemy w różne cele a na zakrętach toczymy bitwy wodne z innymi pływającymi statkami oraz z ludźmi, którzy nas atakują armatkami z lądu. Nie obejdzie się bez peleryny jeśli chcemy wyjść z tego w miarę sucho.

Mamy kilka rollercoasterów w tym jeden, który serwuje nam poza szybką jazdą nagłe spadanie poprzedzone filmikiem Lego.
Jest i wnętrze egipskich świątyń gdzie jadąc wagonikami strzelamy świetlnymi pistoletami do kolorowych świateł np. na różnych przedmiotach, które nabijają nam punkty, które na koniec są sumowane dla każdego wagonika i pokazani są zwycięzcy przejazdu.
Jest też Ice Pilot czyli coś gdzie można się poczuć jak pilot podczas różnych ekstremalnych ewolucji. Super atrakcja napędzająca sporo adrenaliny, zwłaszcza że są dostępne różne poziomy tego wariactwa.


Jako fani Ninjago poszliśmy oczywiście do części parku gdzie poczuliśmy się jak w wiosce, gdzie bohaterowie Ninjago szlifują swoje umiejętności po okiem mistrza Wu. Tutaj mamy znów przejazd kolejką w której zaopatrzeni w okulary 3D przesuwamy się szybko pomiędzy interaktywnymi ekranami gdzie atakują nas nieprzyjaciele znani z bajki Mistrzowie Spinjitzu. Walczymy z nimi za pomocą gestów które wychwytują czujniki. Super zabawa nawet dla dorosłego. Jest tam też tor laserowy. 


Co do innych atrakcji to jest kino 4D i małe oceanarium gdzie jest zaginiona Atlantyda oczywiście zbudowana po części z kloców lego. 


Na zewnątrz jest cały miniświat gdzie np. jest lotnisko lub port a statki, samochody, wiatraki się poruszają. 

Jest też wieża widokowa i strefa Duplo dla maluchów, miasteczko jak z dzikiego zachodu oraz śmieszny dom strachów gdzie można się pogubić w labiryncie luster. Oraz mnóstwo innych atrakcji. 

Jeśli ktoś się tam wybiera zwłaszcza z południowej Polski czyli ma bardzo daleko, to tak jak pisałam lepiej przed lub po sezonie. Warto też zaopatrzyć się w sporo kanapek i swój prowiant bo w Danii generalnie jest drożej niż u nas a w Legolandzie można by stracić na zwykły posiłek fortunę stąd wielu odwiedzających miało własne sterty z jedzeniem.
W domkach gdzie byliśmy był aneks gdzie sobie można było coś ugotować. Co do noclegów to są różne opcje: tańsza gdzieś w pobliżu Legolandu albo droższa gdzie przeżyjemy dodatkowe chwile w wiosce Legoland Holliday Village. Tam mamy do dyspozycji zwykłe domki, domki w kształcie beczki, pole namiotiwe i kempingowe, namioty tipi (w sezonie) oraz domki Ninjago, z których my skorzystaliśmy serwując chłopakom dodatkową frajdę.


 Domki Ninjago są urządzone tak aby się poczuć jak w bajce. W cenie pobytu dzieci miały bilety 2dniowe za darmo a my już wliczone. Najdroższe noclegi ale mające też swoje plusy jest też hotel Legoland, z którego wychodzi się bezpośrednio do parku rozrywki.

Obok Legolandu jest wielki park wodny Lalandia oraz nieco dalej w Billund: Lego house. Z tych atrakcji nie korzystaliśmy z racji krótkiego pobytu.
 Mamy niezapomniane wrażenia i pamiątkę rodzinnych wspólnych przygód na całe życie.

Pozdrawiam,
Katrin



10 komentarzy:

  1. Jaka fajna wycieczka !!! Byłam kiedyś miłośniczką układania z tych klocków całych miasteczek, a potem moje dzieci też układały z klocków Lego. Chyba nie ma teraz dzieciaków, które nie znałyby tych klocków ? Jestem ciekawa czy osoby dorosłe - bez dzieci też mogą odwiedzić ten park rozrywki ? Chętnie bym tam pojechała !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne że mogą! Mój mąż też przy okazji ziścił swoje marzenie. I do tego zobaczył w centrum miasteczka główną siedzibę gdzie wybrańcy-projektanci wymyślają nowe zestawy.

      Usuń
  2. Legoland to wspaniałe miejsce dla małych i dużych :)) Zabawa i radość na całego :)) Trzy lata temu byliśmy w Legolandzie, ale w Niemczech. Był to niezapomniany wyjazd, zwłaszcza dla chłopców. Fascynacja klockami Lego wciąż trwa. Bardzo fajna relacja i zdjęcia :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. U nas i ci mali i ten duży ale i ja mieliśmy niezłą frajdę.

      Usuń
  3. Ooo, też tam byłam, jeszcze jako dziewczynka, na szkolnej wycieczce :) Ale jako dorosła też z przyjemnością bym tam pojechała. Myślę, że jak nasza córka podrośnie też zrobimy sobie taką wycieczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę! Obiecałam sobie, że za to, że moje dzieci nie pójdą do I Komunii Świętej, to wybierzemy się z nimi do Disnelendu i do Legolandu i Europaparku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był dla naszych dzieci zbiorczy prezent Komunijny (starszy był we wczesnej 2 lata temu i od nas miał mieć rower ale dostał od kogoś innego więc teraz i on, i bliźniaki dostali prezent, którego nie zapomną)

      Usuń
    2. Super, moje nie będą mieć komunii, bo my ateiści, dlatego żeby im nie było przykro, pojeżdzimy to tu to tam.

      Usuń
  5. Swietna sprawa! Nasi przyjaciele byli tam w czerwcu, nawet poznaje na Twoich zdjęciach ze to to samo miejsce :)

    OdpowiedzUsuń
  6. WoW!
    Kapitalna relacja.
    Moc pozdrowień.

    OdpowiedzUsuń