poniedziałek, 25 maja 2020

Mama czyta- "Po drugiej stronie Uralu" Sławomir Michał

Witajcie kochani.
W ramach cyklu mama czyta zapraszam Was na przedpremierową recenzję
 książki podróżniczej "Po drugiej stronie Uralu" Sławomira Michała.
 Książka ta ukaże się niebawem nakładem wydawnictwa Novae Res.


Są takie podróże, które przypominają o tym, co
naprawdę liczy się w życiu. Rosja jest ogromna. Znajduje się na dwóch kontynentach, obejmuje jedenaście stref czasowych, zamieszkuje ją niemal sto pięćdziesiąt milionów ludzi mówiących w kilku różnych językach, wyznających różnych bogów i mających własne obyczaje. Dwoje młodych Polaków postanawia podjąć wyzwanie i odnaleźć w tym kolosie poznaną przypadkowo

dziewczynę. Pomysł należałoby z miejsca spisać na straty, tym bardziej, że wszystko, co mają ze sobą, to plecaki wypchane brudną bielizną, kilka tanich konserw oraz parę tysięcy rubli…
 A jednak oni nie zamierzają się poddać!
Ta szalona, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji relacja z podróży udowodni wam, że nic nie jest niemożliwe dopóty, dopóki istnieją upór, wiara we własne umiejętności oraz siła wzajemnej ludzkiej pomocy!

Brzmi interesująco, prawda? Ural, umowna granica między Europą a Azją... Wyprawa autostopem w poszukiwaniu dziewczyny... To musi być dobra książka! A jednak nie.

Z przykrością muszę stwierdzić, że ta pozycja to największe czytelnicze rozczarowanie ostatnich miesięcy... Zarówno styl autora, jak i cała koncepcja książki pozostawia wiele do życzenia. Ci, którzy czekali na koloryt kulturowy Ukrainy, Rosji i krajów po drugiej stronie Uralu będą zawiedzeni. Sławomir Michał postawił bowiem na suchą relację, mocno zabarwioną akcentami politycznymi... A szkoda, bo po człowieku, który w podróż zabiera ze sobą "niezbędnik egzystencjalny" w postaci "Mistrza i Małgorzaty" Bułhakowa spodziewałam się zdecydowanie czegoś więcej. Książka, która miała rozgrzać mnie czytelniczo do przysłowiowej czerwoności, była zaledwie letnia... W skali 1-10 dałabym jej nie więcej jak 4,5.

A Wy lubicie książki podróżnicze?

 Jeśli tak, to jakie są Wasze oczekiwania wobec nich?

Pozdrawiam serdecznie
Aga S

4 komentarze:

  1. Lubię książki podróżnicze, ale wbrew pozorom chyba wcale nie jest łatwo taką książkę napisać. Z rosyjskich klimatów polecam Piotr Milewski „Transsyberyjska” i Igor T. Miecik 14:57 do Czyty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aniu za podpowiedź ;) Myślę, że na rynku wydawniczym mamy wiele książek podróżniczych na naprawdę dobrym poziomie, ta niestety mnie rozczarowała...

      Usuń
  2. A ja się napaliłam, po początkowych zdaniach Twojej recenzji. Jak mi wpadnie w ręce i tak ją wezmę z zamiarem przeczytania. Choćby po to, by sobie wyrobić własną opinię. Dziękuję za tytuł "do sprawdzenia".
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi, że miałam podobne odczucia! Taki must have czytelniczy...

      Usuń