poniedziałek, 4 kwietnia 2022

Krok po kroku - jak zrobić LUKIER KRÓLEWSKI?

 Witajcie.
Przy okazji zimowego wyzwania cyklicznego wrzuciłam zdjęcie pierniczków, które udekorowałam lukrem królewskim, po tym poście kilka osób poprosiło nas, by opisać jak się za taki lukier wziąć etc. Poniżej przedstawiam Wam, mam nadzieję, że w czytelny sposób, jak najprościej zabrać się do przygotowania lukru królewskiego.

Lukier królewski to nic innego jak połączenie białek jaj z cukrem pudrem, idealny do dekorowania ciasteczek wszelakiej maści.

Aby powstał idealny lukier do zdobienia ciasteczek musimy zadbać o kilka szczegółów: jakość jaj (jeśli macie możliwość wybierajcie te wiejskie, ze znanego pochodzenia, jak najświeższe-to oczywiste), jajka przed użyciem sparzamy wrzątkiem.

Cukier puder rewelacyjnie sprawdza się też domowy (zmielony zwykły kryształ...)

Ponieważ zawsze robimy w domu dość sporo ciasteczek na różne okazje, najczęściej robię lukier z 3 białek jaj. Na 3 białka dodaję szczyptę soli i niespełna 0,5 kg cukru pudru, czasem potrzeba kilka kropli cytryny jeśli wsypie się nam za dużo cukru ;). Jeśli jesteście inżynierskimi, wyjątkowo precyzyjnymi "typami" i potrzebujecie konkretnych proporcji to odsyłam Was do wyszukiwarki internetowej. Uważam jednak, że wyczujecie jaka gęstość będzie idealna. Tak naprawdę, jeśli zależy Wam by lukier szybko wysychał będzie gęsty, ale na tyle plastyczny, że łatwo będzie się nim lukrowało.

Do plastikowej wysokiej miski, wbijam 3 białka, sparzonych wcześniej jaj, dosypuję szczyptę soli, włączam mikser i mieszam...po chwili zaczynam dodawać cukier puder - tu ważna uwaga, warto przesypać go przez sitko, ponieważ każda najmniejsza nawet grudka może nam potem przeszkadzać przy wyciskaniu lukru. Lukier możemy zabarwiać barwnikami spożywczymi w proszku, płynie czy żelu. Rozkładam lukier do kilku miseczek i dodaję barwniki. Dla ułatwienia i żeby nie wybrudzić zbyt wielu miseczek robię np. podział do 3...do jednej dosypuję żółty, przekładam połowę żółtego do rękawa, do pozostałego w miseczce żółtego dodaję zielony barwnik, wychodzi trawiasta zieleń, połowę przekładam do rękawa, a do pozostałej części zielonego dodaje biel tytanową i powstaje pastelowy odcień, albo niebieski i powstaje morski. Do drugiej miseczki dodaję np barwnik miedziany, jest lekko połyskujący, część miedzianego przekładam do rękawa, potem czerwień w 2 różnych nasyceniach barw...a na koniec niebieski i powstaje nam ciekawy połyskujący odcień fioletu. Kolejna miseczka jest na niebieskości :) itd. Świetna zabawa także dla najmłodszych i przy okazji niezła lekcja plastyki o kolorach!






Lukier przekładam do rękawów cukierniczych. Nacinam malutka dziurkę i wtedy zaczyna się zabawa...
PROSTE, prawda?





Taki lukier sprawdzi się także fantastycznie do dekorowania mazurków wielkanocnych. Tak wyglądały nasze zeszłoroczne:









Jeśli mogę w czymś jeszcze pomóc pytajcie. Postaram się w miarę możliwości odpowiedzieć na Wasze pytania.

Pozdrawiam Was ciepło!

tynka



2 komentarze:

  1. Justynko ja też robię taki lukier z tym, że ja zawsze dodaje kila kropel cytryny aby był lekko kwaskowy. Pięknie udekorowane ciasteczka ale te mazurki no wow jakie smakowite😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow mistrzostwo swiata! Rewelka☺️

    OdpowiedzUsuń