środa, 24 marca 2021

Tworzymy wspólnie z KTM- Lektury dzieciaków- Maria Strzelecka "Beskid bez kitu"

 Witajcie! Dziś mamy przyjemność gościnnie przywitać u nas p. Agnieszkę Gąsior, która ma dla Was ciekawą recenzję ksiązki "Beskid bez kitu".

Pani Agnieszka prowadzi autorski profil @przeczytaj_podaj, gdzie dzieli się swoimi odkryciami literatury dzieciecej.


Dziś BEZ KITU  opowiem Wam o Teresce. Terce.

Bo Terka to taka ja.

I taka Ty - Czytelniczko - o ile wiesz...

jak pachnie wiatr, gdy ze wszystkich sił pedałujesz na swoim rowerze, lub gdy wcale nie pedałując wyobrażasz sobie, że jedziesz na motorze...

O ile wiesz..

jak zimna może być woda ze studni i jak słodki może być chleb z cukrem...

O ile znasz. ..

zapach lasu  o świcie i chłód powietrza ciągnącego od łąki wieczorową porą....

O ile słyszałaś ...

dźwięk łańcuchów krów, ktore przed zmierzchem wracają do stajni i dzwonki tych, które na noc zostają na pastwisku...

O ile potrafisz...

włączyć  dynamo w rowerze , by przegonić ciemność "pełną obcych dźwięków których nie słyszy się w dzień"...

O ile masz...

miejsce, czas i ludzi, które pulsują w Twoich oczach, uszach, sercu i pamięci ...

Wróć do nich...

Jeśli chcielibyście swojego małego czytelnika zarazić lasem, łąką, a przy okazji opowiedzieć mu trochę o tym, że są  takie miejsca jak Łemkowszczyzna.

I są Łemkowie.

I Łemkinie ...

I stere cerkwie.

I że kiedyś istniały PGR-y....a w  PGR-ach jeździły Ursusy i Zetory, 😊

że zazula to kukułka, a  czyrnycie to jeżyny...To tylko przy pomocy tej książki! 😊

 

Przewodnikiem jest Tekla - babcia-niebabcia Terki, która prowadzi swoją przyszywaną wnuczkę po starych cerkwiach i opuszczonych szkołach , przemierza z nią łąki pokazując magiczny świat ziół, odwiedza lasy pełne różnorodnych zwierząt wzajemnie od siebie zależnych, szepce do ucha o lokalnych legendach i tradycyjnych świętach, karmi kwiatami czarnego bzu w cieście naleśnikowym i jest wszystkim czym może być  babcia dla wnuczki:

ornitologiem i zielarka,

skarbnicą wiedzy i przewodnikiem,

scenarzystką i aktorką,

najwierniejszym sojusznikiem,

najlepszym towarzyszem podróży ...

A Terka?

Terka jako dorosła kobieta wraca pod beskidzkie niebo razem ze swoją córką. Ile babci Tekli znajdzie pod tym niebem i co to będzie za powrót ?

"Beskid bez kitu" Marii Strzeleckiej to wymagająca lektura. Dla dziecka-pełna nowych słów, znaczeń, miejsc...Mimo tej trudności - warto ją przeczytać.

U nas - efektem tej książki są suszące się między stronami  krwawniki, liście babki i wrotyczu; pytanie : czy dziś jest Święto Matki Boskiej Jagodnej? - gdy wchodzimy do lasu...

i moje drżenie serca...

Bo ta książka porusza. Po prostu.

 

"BESKID BEZ KITU" MARIA STRZELECKA, @wydawnictwolibrapl

 

MARIA STRZELECKA, "BESKID BEZ KITU", Wydawnictwo Libra PL

1 komentarz: