sobota, 4 września 2021

Mama czyta - Aurelia Blancard "Dziewczyna w drugim rzędzie"

W kręgu tajemnic…

W Beaufort dochodzi do morderstwa. Cathy pracująca w paryskiej redakcji dostaje swoją życiową szansę – ponieważ ofiarą jest jej dawna koleżanka z klasy, ma opisać tę sprawę. Powrót do rodzinnego miasta sprawia, że znowu czuje się jak czternastolatka. Aby nakłonić do zwierzeń rodzinę i znajomych nieżyjącej koleżanki, musi zmierzyć się z własnymi słabościami i z przeszłością, o której wolałaby zapomnieć.

Gdy w nowym domu pod Beaufort Lidia znajduje pod oknem kuchennym pierwszego martwego gołębia, wykopuje dół w ogrodzie i robi trumnę z pudełka po butach. Coś jednak odstręcza ją od padłego ptaka – pierwotny lęk przyszłej matki i przekonanie, że na pewno istnieje jakiś stary ludowy przesąd zabraniający kobietom w ciąży zbliżania się do zwłok. W najciemniejszym kącie ogrodu zostaje pusta dziura w ziemi. Świeżo wykopany otwarty grób.

Kolejne wydarzenia wprowadzają niepokój: co jest prawdą, a co kłamstwem? Teraz i w przeszłości? Beaufort spowija gęsty mrok…

Dziewczyna w drugim rzędzie to powieść inspirowana prawdziwymi zdarzeniami.

Źródło <link>

Jakiś czas temu z Wydawnictwa Zysk i S-ka dostałam do recenzji tą książkę
 i przyznam, że po przeczytaniu kilku krótkich wypowiedzi, co na jej temat sądzą inni, ochoczo zabrałam się za czytanie. Hmm.. i napiszę tak, nie mogę powiedzieć, że mnie rozczarowała, ale i przyznać, że była jakaś fantastyczna. Fabuła generalnie dobra, ale czegoś mi w niej zabrakło - napięcia. Ale zacznijmy od początku..

W rodzinnym miasteczku głównej bohaterki - dziennikarki Cathy - dochodzi 
do morderstwa jej szkolnej koleżanki. Artykuł na ten temat to świetna okazja 
dla młodej dziewczyny, żeby zabłysnąć, dlatego przekonuje swojego szefa i jedzie na miejsce rozeznać co się stało. Spotkanie z dawnymi znajomymi ze szkoły sprawia, że powracają wspomnienia i to nie tylko te przyjemne. 
Wydaje się, że im bliżej jest prawdy, tym ma coraz mniejszą chęć o niej napisać.

Książkę fajnie i szybko się czyta, napisana jest bardzo prostym językiem. 
Czy mi się podobała? Owszem, ale jakoś super zachwycona nie byłam, nie trzymała mnie w napięciu i troszkę rozczarowało przewidywalne zakończenie. 
W zasadzie od połowy książki można było domyśleć się, kto zabija, mimo, 
iż autorka na końcu próbuje trochę zamieszać. No, ale podobno inspirowana prawdziwymi zdarzeniami, więc nie jest źle. Duży plus za fajne i przejrzyste opisy oraz niezłe kreacje bohaterów. Być może jeszcze kiedyś sięgnę bo jakąś pozycję tej autorki.

Bardzo dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka za książkę, którą możecie znaleźć TU.
Pozdrawiam,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz