"Książka nie może być moralna albo niemoralna,
jest tylko dobrze, albo źle napisana"
Oskar Wilde
Gdy pierwszy raz spotkałam się z twórczością Oskara Wilde'a byłam jeszcze w liceum i o ile dobrze pamiętam to były to baśnie, które totalnie mnie zauroczyły. Potem, trochę zwabiona "złą sławą" sięgnęłam po powieść "Portret Doriana Graya" i byłam odrobinę rozczarowana - w końcu taka skandalizująca powieść a w niej żadnych "momentów". Oczywiście to tak trochę z przymrużeniem oka, ale nie poczułam wówczas tego klimatu skandalu.
Teraz, gdy wydawnictwo "Zysk i S-ka" zaproponowało przeczytanie książki do recenzji chętnie sięgnęłam po nią ponownie. Lubię wracać do znanych mi już historii i odkrywać je po latach na nowo, często z zupełnie nowymi wrażeniami.
Dla tych osób, które nie miały jeszcze okazji poznać tytułowej postaci tej powieści krótkie streszczenie:
Doriana Graya poznajemy jako młodego człowieka o nieprzeciętnej urodzie, wrażliwego i delikatnego, wkraczającego dopiero w dorosłe życie. Został on sportretowany przez zdolnego artystę - Basila Hallwarda, który uwiecznił go na obrazie naturalnej wielkości. Portret stał największym dziełem, a sam piękny Dorian natchnieniem dla malarza. Pewnego dnia Dorian w pracowni Basila spotyka hrabiego Henry'ego Wottona - szalenie inteligentnego bogatego cynika, który zasiewa w nim ziarno umiłowania młodości i własnego ciała. W pewnym momencie Dorian wypowiada życzenie - pragnie zawsze pięknego ciała, które nigdy by się nie zestarzało ... i życzenie się spełnia. Każdy niecny uczynek zostawia ślad na portrecie, podczas gdy sam Dorian pozostaje niezmiennie piękny. To wszystko kieruje młodego człowieka na drogę hedonizmu i okrucieństwa.
Dziś, po ponad 130 lat, przekaz książki nie traci nic na aktualności - a wręcz w dobie kolorowych, często kreowanych pięknych postaci socialmadiowych - jest jeszcze bardziej aktualny. Może stanowić świetny punkt wyjścia w dyskusji co jest w życiu największą wartością, czy możemy powstrzymać pęd do zatrzymania urody i młodości i dbać o siebie w zdrowy sposób.
Mnie w tej powieści zafascynowała postać hrabiego Wottona - myślę, że w naszej rzeczywistości spotykamy wiele podobnych osób lub nawet mediów, które zatruwają myśli próbując pokierować naszym życiem niekoniecznie tak jak sami byśmy chcieli.
Powieść to rarytas językowy - lubię podczas czytania delektować się nie tylko fabułą ale i pięknym językiem, do tego bardzo elegancka szata graficzna spowodowały, że ta lektura to był strzał w dziesiątkę na kilka jesiennych wieczorów i jeden spokojny poranek.
Dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka za okazję do przypomnienia sobie historii Doriana Graya.
Podziwiam powrotu do przeczytanych książek Aniu , u mnie z reguły to pojedyncze przypadki.... może po prostu nie trafiłam na coś co zachwyca .... wszystko jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńAgatko Doriana Graya czytałam prawie 30 lat temu ;) ;) ale fakt, często zwracam uwagę na różne szczegóły i potem fabuła dość szybko ucieka hahaha. Jest to duży plus bo czasem jak wracam do jakiejś książki to jakbym czytała pierwszy raz. Ostatnio mam okres powrotów do klasyki, którą czytałam właśnie w liceum lub na studiach w kolejce jest Anna Karenina :)
Usuń