Witajcie! Miło mi powitać naszą Gościnną Projektantkę Agnieszkę z bloga Przeczytaj, Podaj dalej klik , która przez najbliższy czas będzie pisać dla Was ciekawe posty o książkach dla dzieci, inspirować swoimi niekończącymi się pomysłami na prace plastyczne oraz zarażać wrodzonym entuzjazmem i niezwykłą wrażliwością! Oddaję jej głos:
Ach!
Sama już nie wiem komu ta książka sprawiła większą radość. Czy mi-dla której czytanie jej było sentymentalną podróżą do moich szkolnych czasów, czy Oli - z zachwytem słuchającej opowiastek o Stokrotce, która rozpoczyna swoją przygodę ze szkołą i idzie do pierwszej klasy?
Kiedy po raz pierwszy czytałyśmy przygody Stokrotki - moja mała Ola była jeszcze przedszkolakiem i temat szkoły był dla nas odległy. Ale wtedy padła z moich ust pewna obietnica: kiedy zostaniesz Pierwszoklasistką Córeczko-jak Stokrotka, jak ona dostaniesz swojego własnego, miniaturowego Misiaczka i swój własny egzemplarz "Coś Ci powiem Stokrotko".
Zdążyłam ledwie mrugnąć okiem , gdy nagle...JEST! Wrzesień! Inny niż wszystkie inne wrześnie, bo oto moja Ola idzie do szkoły!
I znów ta fabuła wraca do nas:
Stokrotka rozpoczyna naukę w pierwszej klasie. Strach przed nowym i nieśmiałość potęgują docinki starszej siostry, która... niekoniecznie pomaga jej w pozytywnym świetle zobaczyć szkołę...
Na szczęście jest MISIACZEK - miniaturowy miś-podarunek od cioci, który w kieszonkach ubrań Stokrotki wędruje z nią przez świat. Och! Nie tylko wędruje...Bo Misiaczek potrafi mówić! Doradza, pociesza, ostrzega - jest z niego prawdziwa gaduła! Razem mierzą się ze szkolną rzeczywistością. Zawierają nowe znajomości, poznają zasady funkcjonowania w grupie, rozwiązują zadania; smakują sukcesy i porażki, a czasem słone łzy smutku i wstydu. Gubią się na ulicy i nie potrafią odnaleźć drogi do domu, zostają sami w mieszkaniu pod nieobecność mamy, nudzą się a potem znów świetnie bawią...Tak wiele tego - do poznania, przeżycia, poczucia...Tak wiele dzieje się w szkole...
Ba! W życiu się dzieje! Oj dzieje się!Jak ma to ogarnąć głowa 7-letniej dziewczynki ?
A no ogarnia! ❤️
I głowa mojej 7 latki też !
Wprawdzie zamiast Misiaczka (wedle życzenia )jest miniaturowa Mysia , która znalazła wygodne miejsce w plecaku, gotowa wysłuchiwać szkolnych trosk, radości mnożyć przez dwoje a smutki dzielić po równo, łzy ocierać i tulić się do policzka gdy smutno i źle.
Jest też zaklęta w papierowej szacie Stokrotka , z osobistą dedykacją od nas -rodziców - która już zawsze będzie przypominać Oli dzień,gdy została Pierwszakiem.
Jest pierwszy plecak, piórnik; pierwszy strój na w-f. Pierwsze - drugie śniadanie w śniadaniówce; pierwszy dzwonek i pierwsza przerwa. I kroki pierwsze przez szkolny próg, a tam ... pierwsze szkolne znajomości, radości, sukcesy i rozczarowania.
Jest też pierwszy plan lekcji - u nas -wyjątkowy, kartonowy, kolorowy. Nietuzinkowy. Efekt wspólnego popołudnia – mama i córka .
Zostanie z nami na długo.
Tak jak ta książka : Mira Jaworczakowa, „Coś Ci powiem, Stokrotko”.
Przeczytajcie - lub raczej przypomnijcie sobie książkę, która swoją premierę miała ponad 50 lat temu! A dziś powraca za sprawą @wydawnictwo_nasza_ksiegarnia i w tak cudowny sposób zauracza mnie i mojego małego słuchacza .
Może tak jak nas i Was -Stokrotka zainspiruje do zaproszenia do swojej rodziny miniaturowego Misiaczka, Myszki czy innej postaci na pierwsze szkolne przygody? Może tak jak nas - zmotywuje do uczczenia tego co pierwsze ,wyjątkowe – np. wesołą, rodzinną twórczością ? A może „Coś Ci powiem ,Stokrotko” okaże się idealnym prezentem dla Pierwszaka–wszak już za moment zacna uroczystość-Pasowanie Pierwszoklasistów!
Przeczytajcie! Odkrywajcie!Twórzcie!
Polecamy.
Ja i Ola ♥️
Jeśli podobał się Wam wpis Agi, to koniecznie zajrzyjcie na Jej bloga, a u nas zostawcie dla niej miły komentarz i śledźcie Jej wpisy na KTM.Pozdrawiam
Diars
Nie znam tej książki, chętnie jej poszukam w bibliotece.... ale plan cudowny Wam wyszedl !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤️ A książke z serca polecam - ponadczasowa , cudowna ❤️
OdpowiedzUsuń