sobota, 9 listopada 2019

Mama czyta- "Co u pana słychać?" Krzysztof Kąkolewski

Witajcie.
Zapraszam wszystkich na kolejny wpis z cyklu "Mama czyta". Dziś przygotowałam dla Was recenzję książki, którą dostałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Zysk, za co bardzo dziękuję.


Powiem szczerze, że trzy rzeczy zachęcały mnie do przeczytania tej książki: nazwisko i renoma autora, gatunek oraz tematyka.

Krzysztof Kąkolewski- nawet, jeśli nazwisko Wam się z niczym nie kojarzy, to warto je zapamiętać. Dlaczego? Powodów jest kilka. To jeden z najważniejszych polskich twórców w dziedzinie literatury faktu. Charakterystyczne dla jego twórczości jest poruszanie tematów trudnych, kontrowersyjnych. Jego zasługi literackie uhonorowano bardzo prestiżową nagrodą "Dziennikarski Laur". Ale przede wszystkim kwestia, która czytelników interesuje najbardziej- pisze w sposób przystępny, a jego książki wciągają bez reszty.

"Co u pana słychać?" Krzysztofa Kąkolewskiego, bo o tej książce Wam dziś opowiem,  to zbiór 10 reportaży o powojennej moralności zbrodniarzy wojennych.

Wielu z Was pewnie pomyśli- przecież to już było... Zofia Nałkowska w "Medalionach" podjęła podobny temat. Co zatem jest interesującego, wyjątkowego w tej pozycji literackiej, że szczerze będę Was zachęcała do przeczytania? W moim odczuciu wyjątkowe jest podejście Krzysztofa Kąkolewskiego do tejże kwestii. Autor na bohaterów swych reportaży wybrał zbrodniarzy, którzy uniknęli kary:

"Wybrałem tych, którzy nie boją się niczego, którzy na zawsze uniknęli kary. Ich wolność, pewność siebie, dobrobyt i szczęście uznałem za WYZWANIE. (...) Postanowiłem, że coś im się jeszcze wydarzy."

Nie będę zdradzała szczegółów, by nie psuć Wam satysfakcji z lektury, niemniej powiem, że takie podejście do problematyki spotkało się z krytyką, a książka od samego początku- czyli od 1975 roku, gdy miało miejsce pierwsze wydanie- budziła sporo kontrowersji. Zarzucono Kąkolewskiemu, że stawiając nazistowskich zbrodniarzy w krzyżowym ogniu pytań nie przedstawił ich jako potwory, a wręcz ich uczłowieczył. W moim odczuciu, autor tylko pozornie ukazał ich, jak zwykłych ludzi mających rodziny, dobrą pracę i szacunek społeczeństwa.
"Co u pana słychać?"
To tytułowe pytanie niejednokrotnie burzyło spokój i poczucie bezpieczeństwa, choć zdecydowana większość rozmówców nadal nie dostrzega swej winy i czuje się bezkarna. Profesor Hans Fleischhaker mówi wprost: "(...) jeśli sąd mnie uniewinnił, nikt nie ma prawa mnie karać." W innym miejscu Konrad Meyer wypowiada podobne, pełne przekonana o słuszności swoich poglądó i czynów, słowa: " (...) panowie myślą, że byliśmy zbrodniarzami, a my byliśmy tylko dobrymi Niemcami."

Sięgając po tę książkę musimy pamiętać o jednej, bulwersującej rzeczy. Zdecydowana większość nazistowskich zbrodniarzy odpowiedzialna za ludobójstwo w czasie II Wojny Światowej, uniknęła kary. Od samego początku starano się by zbrodnie traktowano  jako przedawnione. W 1949 roku, zaraz po powstaniu RFN,  ogłoszono pierwszą amnestię. W 1951 roku uniewinniono zbrodniarzy skazanych przez amerykańskie sądy, a trzy lata później ogłoszono drugą amnestię, co pozwoliło uniknąć kar za zbrodnie popełnione w ostatnich latach wojny. W świetle tych faktów nie dziwi zachowanie bohaterów recenzowanych przeze mnie reportaży: ich buta, pewność siebie, arogancja...

Ostatnią kwestią, którą chciałabym poruszyć, jest wspomniana kwestia gatunku. Prezentowana przeze mnie książka jest zbiorem reportaży. Autor opisuje realne, rzeczywiste wydarzenia, które poparte są licznymi zdjęciami i dokumentami.


 Czas na krótkie podsumowanie. Zrecenzowana książka porusza ciekawy temat,  który zrealizowany przez autora został w sposób precyzyjny i przemyślany. To doskonała lektura zarówno dla osób interesujących się historią, jak i dla przeciętnego czytelnika. Szczerze zachęcam do lektury. 

Agnieszka

2 komentarze: