niedziela, 25 października 2020

Chwila dla mamy - SUSHI

Witajcie w niedzielny wieczór.

Czym jest "chwila dla mamy"?

To moment, gdy siadamy z kubkiem herbaty i lekturą, to odsłuchany ulubiony podcast, to czas kiedy możemy zrobić chociaż 20minutowy trening i czas kiedy siadamy przed komputerem, żeby np. napisać dzisiejszego posta...

Dziś o SUSHI. 
Dlaczego? 
Bo lubimy...a przygotowują je nasze córki... - to one opanowały sztukę zwijania maki.

Jeśli macie ochotę poczytać o rodzajach sushi to odsyłamy np. TU<klik> i TU<klik>


Zosia pierwszy raz widziała jak się robi sushi w lutym. Byliśmy wtedy u naszej przyjaciółki i pokazała nam jak sushi przygotować. Minęło trochę czasu, zakupiła zestaw startowy do sushi, dodatkowe arkusze alg nori i dodatkowe opakowanie ryżu, ocet do ryżu oraz słoiczki z marynowanym imbirem...jako dodatki do naszego sushi użyliśmy między innymi: wędzonego łososia, paluszki surimi, serek śmietankowy, paprykę, sałatę, szczypiorek, awokado, ogórek świeży, pasta wasabi, marynowany imbir, czarny sezam. Z tych składników Zosia (8 lat) kombinowała swoje zestawienia smakowe.
Wyszło PRZEPYSZNIE! Ja przygotowałam jej wszystkie składniki, ona potem tworzyła...






Córka Ania Julka (18) sama od jakiegoś czasu przygotowuje sushi i choć czasem nazywamy je "sushi - junushi" to jest przepyszne i dostosowane do naszych rodzinnych preferencji smakowych:


Jak widzicie jest pasta wasabi, awokado, plasterki wędzonego łososia, świeża papryka, paluszki surimi. 


Nie zabrakło również sosu sojowego, który nadaje ten szczególny smak. Próby jedzenia pałeczkami potrafią być zabawne - nie mamy co prawda zdjęć ale ubaw był niezły ;)  


 Sushi w domowym wykonaniu jest idealną przystawką na wieczór, szczególnie gdy w domu jest ktoś kto ogarnie zwijane maki :))

Mamy nadzieję, że narobiłyśmy Wam ochoty na te pyszności :)

Pozdrawiamy serdecznie

tynka i Ania



2 komentarze:

  1. Nie przepadam za sushi ale Wy widze swietnie sie przy tym bawicie wiec podsyłam ciepłe mysli 😘

    OdpowiedzUsuń
  2. Smacznie wygląda. Ja nigdy nie jadłam. Jakoś nie mogę się przekonać chyba do tej maki, bo środek wygląda apetycznie.
    Zdolniachy z córek. Smacznego

    OdpowiedzUsuń